Jedna z moich Klientek była pewna, że właściwie zadbała o swoje interesy, nabywając licencję na oprogramowanie, które było jej potrzebne do prowadzenia całkiem sporej firmy. Jakie było zaskoczenie Klientki, gdy pewnego słonecznego dnia sekretarka przyniosła pocztę, z pismem wprawiającym w osłupienie. Co było w tym piśmie, napiszę Ci na końcu artykułu; wcześniej chciałabym Ci powiedzieć, jakie pułapki może zastawić na Ciebie umowa licencyjna.
Pułapka numer jeden, czyli licencja, która nie należy tylko do Ciebie
Podpisałeś umowę. Jej tytuł głosi, że jest to umowa licencyjna. Jesteś przekonana/przekonany, że nikt więcej takiej licencji nie otrzyma. Jakie będzie jednak Twoje zdziwienie, gdy konkurencja zacznie używać dokładnie takiego samego oprogramowania, zdjęcia, piosenki czy projektu architektonicznego. Wówczas szybko wertujesz umowę i czytasz: „Licencjodawca udziela licencjobiorcy licencji na…”. Co to oznacza dla Ciebie w praktyce? Jeśli nigdzie w treści umowy nie znajdziesz twierdzenia, że umowa licencji jest umową licencji wyłącznej, licencjodawca może udzielić licencji dowolnej liczbie osób. Pamiętaj, milczenie umowy w tej kwestii oznacza dla Ciebie, że otrzymałeś jedynie licencję niewyłączną.
Licencja wyłączna: czy na pewno tylko Ty używasz danego utworu?
Świetnie, wiesz już, jak istotne jest to, czy w umowie zapisano, że dana licencja jest licencją wyłączną lub niewyłączną, ale czy to wszystko, na co powinieneś zwrócić uwagę?
Wobec braku rozstrzygnięć ustawowych co do tego, czy w przypadku, gdy udzielono licencji wyłącznej, z utworu może wciąż korzystać licencjodawca, należy uznawać, że kwestię tę reguluje się umownie. Na przykładzie: Spółka X uzyskała od spółki Y licencję wyłączną na oprogramowanie. Spółka Y sama nie może udzielać dalszych licencji, ponieważ udzieliła licencji wyłącznej spółce X. Czy jako autor oprogramowania ma jednak prawo używać go sama, równocześnie z Tobą?. Żeby nie musiał rozstrzygać tego sąd, kwestia ta powinna być uregulowana w umowie.
Mam już licencję wyłączną. Czy mogę używać jej razem ze swoją spółką córką?
Żebyś mógł swobodnie udzielać sublicencji podmiotom trzecim, a takim podmiotem są także spółki powiązane z Tobą, musisz uzyskać odpowiednią zgodę licencjodawcy. Bez stosownego zapisu umownego bądź późniejszej zgody licencjodawcy sublicencjonowanie nie będzie możliwe. Zgodę najlepiej wynegocjować w kontrakcie głównym. Unika się wówczas konieczności późniejszego proszenia o nią, a więc i ryzyka odmowy czy żądania dodatkowej zapłaty.
Co z polami eksploatacji?
Niewątpliwie samo prawidłowe oznaczenie licencji nie wystarczy. Powinieneś także dążyć do tego, by umowa regulowała, na jakich polach eksploatacji dana licencja Ci przysługuje. Przykłady pól eksploatacji znajdziesz w art. 50 ustawy o prawie autorskim. Czym jest pole eksploatacji? To na przykład publiczne udostępnianie utworu w internecie. Wymień wszystkie (jest ich wiele więcej!), na których będziesz (lub choćby podejrzewasz, że będziesz) korzystać z utworu, do którego nabyłaś/nabyłeś licencję.
Na jakim terytorium mogę używać swojej licencji?
Możesz korzystać z licencji jedynie na terytorium państwa, w którym masz siedzibę. Jeśli chcesz używać licencji także gdzie indziej, musisz to uregulować umownie.
Okres ważności licencji
Jeśli w umowie nie postanowiono inaczej, możesz korzystać z licencji przez 5 lat od jej uzyskania. Jeśli chcesz, żeby była to licencja na dłużej lub na czas nieokreślony, wpisz to do kontraktu. Pamiętaj jednak, że licencję udzieloną na czas określony przekraczający 5 lat uznaje się, po upływie tego terminu, za udzieloną na czas nieokreślony.
Co musisz wiedzieć o terminach wypowiedzenia licencji?
Jeśli dobrnęłaś/dobrnąłeś do końca tego wpisu, to dobra Twoja, ponieważ w mojej ocenie terminy wypowiedzenia licencji budzą najwięcej problemów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wyobraź sobie, że zawarłeś umowę na licencję wyłączną, zadbałeś o wszystkie rzeczy, o których mowa powyżej, a i tak nagle powstaje problem: dostajesz pismo od licencjodawcy, który mimo, że umowa milczy na ten temat, wypowiada Ci umowę na rok naprzód, ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego. Jedni powiedzą, że nic się nie stało, bo to przecież taki długi termin, ale dla innych to będzie koniec świata, bo jego spółka działa w oparciu o system komputerowy na wypowiadanej właśnie licencji. Ponieśli ogromne koszty, by ją zakupić, a teraz poniosą jeszcze większe, żeby wszystko zmienić i znaleźć nowe oprogramowanie, które pozwoli im dalej prowadzić biznes
Z pewnością spytają, czy można było tego uniknąć. Tak. Wystarczy do umowy licencyjnej zawieranej na czas nieokreślony wpisać umowne terminy wypowiedzenia na tyle długie, żeby zabezpieczyć swoje licencjobiorcze interesy. Należy także pamiętać, że licencję udzieloną na okres dłuższy niż 5 lat uważa się, po upływie tego terminu, za udzieloną na czas nieoznaczony, i tu znowu uwaga na określenie umownych terminów wypowiedzenia, bo jeśli się tego nie zrobi, wejdzie w ich miejsce ustawa i znów wspominany wyżej roczny termin wypowiedzenia.
Pamiętasz historię z początku wpisu. Pani Prezes otworzyła pismo z rocznym wypowiedzeniem licencji, na której pracował cały dział księgowo-finansowy jej firmy. Ten dzień na długo zapadł jej w pamięć.
*****
autor zdjęcia: Luca Bravo/ źródło unsplash.com
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Bardzo dobry artykuł, warto przeczytać przed podpisaniem umowy licencyjnej. Dziękuję,